No i jednak. W środę po południu miał 3 napady, w czwartek rano dwa. Generalnie dość krótkie, raczej słabe (bez utraty przytomności), za to częste (co 1-3 h). Wszystkie po jedzeniu, 4 z nich po wejściu do łazienki (ale może to być czysty przypadek). Rezultat - w Ptysiowej paszczy bielą się dwie górne dwójki... ;-)
Tymczasem dolne próbują się przebić...